Przy okazji remontu zawieszenia postanowiłem wymienić również łożyska w przednim kole. Nie mam pojęcia kiedy były ostatni raz wymieniane, więc tym bardziej warto było skorzystać z okazji. W związku z tym zaopatrzyłem się w niezbędne materiały, czyli:

  • Łożysko 6302 RS – 2 szt.
  • Uszczelniacz  22x42x7

(łożyska są w tych małych niebieskich opakowaniach na dole, a obok leży uszczelniacz 😉 )

Na początek należy wyjąć tulejkę znajdującą się z jednej strony i napęd prędkościomierza z drugiej. Po stronie napędu uszczelniacz jest integralną częścią napędu więc tego uszczelniacza nie zmieniamy (chyba, że chcemy wymienić cały napęd kosztujący jakąś chorą kwotę w ASO).

Po wyjęciu tych elementów z jednej strony ukazuje nam się łożysko, a z drugiej uszczelniacz, który będziemy wymieniać. Na początek za pomocą śrubokręta usuwamy uszczelniacz. O ile po stronie prędkościomierza smar był, no cóż, brązowy, o tyle po drugiej stronie był zupełnie czarny. Tym bardziej skoro jest na wierzchu to wymienię te łożyska zanim mnie zaskoczą 😉

Dopiero teraz zaczyna się zabawa, bo trzeba wyjąć łożyska. Pomiędzy nimi znajduje się tulejka dystansowa, która dotyka do wewnętrznych bieżni łożysk. Niby ma niewielki luz na boki i liczyłem na to, że przesuwając ją to na jeden to na drugi bok uda mi się na tyle odsłonić bieżnię wewnętrzną łożyska, żeby za pomocą jakiejś na przykład rurki wybić dolne łożysko. Niestety, ten niewielki luz jest naprawdę minimalny.

W takim układzie zainwestowałem w ściągacz do łożysk. Nie wiem, nie znam się, to mój pierwszy tego typu ściągacz i pewnie jest nie najgorszy, ale z braku możliwości dobrego podparcia pod łożyskiem spędziłem wieczność na wkładaniu i mocowaniu go, a potem próbach wybicia łożyska. Średnio za drugi uderzeniem wyskakiwał. A łożysko nie bardzo chciało choćby drgnąć. Próbowałem i z jednym łożyskiem i z drugim. Na niewiele się to zdało.

Jak nie wte to wewte. Zamiast wybijać łożysko do góry spróbowałem parę razy puknąć w dół (żeby wybić dolne łożysko) i wreszcie się udało, dolne łożysko lekko drgnęło i zrobiło nieco miejsca na ściągacz, więc wreszcie mogłem go prawidłowo zamocować i wybić łożysko.

Kiedy jedno łożysko wyszło, wyjąłem tulejkę i w jej miejsce włożyłem przedłużkę od klucza nasadowego, która idealnie nadawała się do wybijania drugiego łożyska.

Chwila moment i koło było pozbawione łożysk. Pozostało wszystko ładnie wyczyścić, przede wszystkim miseczkę pod łożysko. Następnie odpakowałem nowe łożyska. Tym razem założyłem kryte, takie polecano na forum i takie mam wrażenie dłużej wytrzymają.

Łożyska powinno się wprasowywać. Prasy nie mam, więc musiałem je wbić. Ponieważ wbijam zewnętrzną bieżnię to zasada jest prosta, należy wbijać uderzając tylko w zewnętrzną bieżnię. W ten sposób nie zniszczymy łożyska. Najprościej jest użyć odpowiednio dużej nasadki (o czym wspomina nawet serwisówka). W przypadku XTZ 750 idealnie nadała się do tego nasadka 30.

Chwila z nasadką, łożyskiem i młotkiem, i po sprawie.

Teraz koło na drugą stronę, tulejka do środka i powtarzamy proces. Nie wiem czy to konieczne, ale ponieważ wcześniej łożyska nie były kryte to wszystko wewnątrz pracowało w smarze. W związku z tym przed włożeniem tulejki posmarowałem ją z obu stron smarem do łożysk. Zaszkodzić nie powinno, a może zapobiegnie jej wycieraniu.

Po włożeniu tulejki zacząłem wbijać drugie łożysko.

Następnie przyszła kolej na nowy uszczelniacz, który przed włożeniem posmarowałem od środka smarem, a następnie wcisnąłem go po prostu palcami.

W uszczelniacz należy wsunąć tulejkę, którą uprzednio wyjęliśmy razem z plastikową osłoną. Ja tą tulejkę po prostu wyczyściłem, ale jeśli wygląda na bardzo zużytą to warto znaleźć tokarza, który nam taką dorobi.

Z drugiej strony na łożysko przychodzi napęd prędkościomierza. Owy napęd na początek wyczyściłem ze starego smaru, a następnie nałożyłem nowy smar.

Teraz przyszedł czas na składanie i tutaj bardzo ważny element. Na piaście koła mamy trzy wystające ząbki. Wewnątrz napędu widać 3 wystające blaszki. Należy napęd założyć tak, żeby blaszki weszły między ząbki. Jeśli wszystko złożymy  poprawnie to wypustki w kole powinny zazębić się z wypustkami w napędzie i prędkościomierz powinien działać (serwisówka mówi „Make sure the projections inside the gear unit are meshed with the flats in the wheel hub” co dla mnie znaczy tyle, że mają się zazębiać, a forum XTZ potwierdza moje przypuszczenia).

I tyle. Teraz pozostaje tylko założyć koło i cieszyć się jazdą. O zakładaniu koła pisałem już w poprzednim poście więc nie będę już powtarzał 😉

Do zobaczenia 🙂

Podobało się? Podziel się z innymi: