Ostatnio wszelkie siły na działania w garażu skupiłem na przygotowaniach do sezonu motocyklowego, który zapewne zacznie się nim się zorientuję. Jedną z rzeczy, której mi brakowało na dłuższych trasach była możliwość korzystania z nawigacji w telefonie bez zatrzymywania się i sprawdzania co jakiś czas czy aby na pewno dobrze jadę. Jednym słowem potrzebowałem uchwytu na telefon. I uchwyt ów zakupiłem, ale pojawił się inny problem. Jak go wygodnie i sensownie zamontować. Kiedy wybrałem miejsce, które wydało mi się odpowiednie i rozważyłem wszelkie mniej lub bardziej sensowne możliwości montażu padło na gięty płaskownik. No właśnie. Gięty. Oczywiście, że mogłem go wkręcić w imadło i ręcznie czy z pomocą młotka giąć. Ale po co jeśli w kilka (no może kilkanaście albo trochę więcej) minut mogę zrobić nakładkę na imadło do gięcia płaskowników i mniejszych kawałków blachy. Szybki przegląd garażu, prosta koncepcja i wziąłem się do roboty.
Tag: metalwork
Po długim czasie wreszcie zrealizowałem swoje dawne małe marzenie. Zawsze podobała mi się idea dawania nowego życia różnym przedmiotom i myślę, że jeszcze nie raz znajdziecie tutaj tego typu projekty. Oto pierwszy z nich. Lampka nocna z wałka rozrządu. Pomysłów na to jak ma wyglądać miałem wiele i koncepcja zmieniała się cały czas, dlatego zajęło to o wiele dłużej niż się spodziewałem. Na szczęście jest już skończona.
Wyszło moim zdaniem całkiem nieźle, ale wbrew pozorom kosztowało sporo pracy. A na pewno więcej niż się wydaje. Jak powstała? Wszystko zaczęło się od…
Nie tylko samą motoryzacją człowiek żyje, więc tym razem jeden z najświeższych zrealizowanych ostatnio pomysłów.
Pomyślałem, że przydałaby mi się półka. Od tego się zaczęło. Ale wiadomo, że nie taka zwykła półka ze sklepu. Wtedy nie byłoby zabawy. To musi być półka „zrób to sam”. O tak, dla zabawy i satysfakcji. Zrobienie półki z płyty meblowej też nie wchodzi w grę. Przecież co to za wyczyn dociąć kawałek płyty i okleić brzegi. To ma być porządna drewniana półka. Do zrobienia fajnej drewnianej półki potrzebuję skleić deski. A zrobienie tego porządnie oznacza porządne ich ściśnięcie na czas klejenia. I tu pojawił się mały problem bo tak dużego ścisku nie posiadam. Szybki przegląd sklepów i okazało się, że dobry duży ścisk jest dość drogi, a najtańsze nie są godne uwagi. Jeden taki tani ostatnio połamałem. Próbując coś ścisnąć – bez komentarza.
No dobra, ale od czego mam w garażu kupkę złomu, a w głowie milion pomysłów. Tak, dokładnie, postanowiłem, że taki ścisk sobie po prostu zrobię. Szybki przegląd tego co mam, ogólny pomysł w głowie jak chciałbym, żeby to wyglądało i do dzieła.